
Nie przepadam za papryką, ale węgierskie pasty paprykowe po prostu wymiatają w kosmos. Niezależnie od producenta do wyboru mamy wersję łagodną i ostrą. Legenda głosi, że kiedyś istniała pasta tak ostra, że wystarczyło dodać jej odrobinę (tak wielkości ziarnka grochu) do jajecznicy na pięć osób i to było aż nadto. Cóż na razie jest to tylko rodzinna legenda. Może to był wyrób miejscowy, tylko dla...